wtorek, 15 lipca 2014

Prolog

W roli niepoprawnego romantyka Michał Kubiak.


W końcu się poddajesz. Już nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na
wszystko, co Cię otacza...

***
-Agata?-Krzyczę na całe mieszkanie-Bo cię okradną-kładę bagaże na ziemię i odkładam klucze na szafkę.
-Wera-przyjaciółka podbiegła do mnie- Matko miałaś być za dwa tygodnie, jak się, że już jesteś-mocno się wtuliła we mnie. Od razu zauważyłam czerwone od płaczu oczy.
-Co się stało?
-Nic-ociera mokre policzki. Odpuściłam i nie naciskałam na nią, bo i tak niczego z niej nie wyciągnę.
-Jak będziesz chciała pogadać to przyjdź-ruszyłam w stronę pokoju- Nawet nie wiesz jaki Londyn potrafi być obskurny, kiedy jesteś tam sama.
-Wera-usiadła obok mnie zmieszana-Robię dziś przyjęcie...
-Przepraszam, ale cały rok spędziłam...
-...Nie-przerwała mi- Nie o to chodzi.
-A o co ?
-Michał będzie-oznajmiła mi bez zastanowienia-Odwołam to, nie wyjechał z Jastrzębia.
-Agata nie musisz, zbyt długo przed nim uciekałam.
-Na  pewno ?-popatrzyła na mnie ze zdziwieniem w oczach.
No tak wszyscy mają mnie za głupią histeryczkę. Myślą, że co  mam jakieś załamanie nerwowe ?  Tak strasznie kusiło mnie, żeby zapytać ją czy przyjdzie z kimś.
Poprawiłam makijaż. Włosy spięłam w wysokiego kucyka.
-Zmieniłaś się-przyjaciółka  stanęła obok mnie. Uważnie patrzyła na odbicie w lustrze.
-Tak-zaśmiałam się-Już nie jestem tak głupia i naiwna, poza tym lepiej mi w blond ?
-Nie byłaś nigdy naiwna...
-Nie byłam ? Same wiemy jak było-odwróciłam się i po całym domu niósł się dźwięk obcasów.
Do mieszkania  przyszło wielu znajomych z byłej paczki. Wszyscy patrzą na mnie ze zdziwieniem.
-Nie tego się spodziewali-przyjaciółka podchodzi do mnie i łapie mnie za łokieć.
Zrobiło mi się przez chwilę przykro.  Czuję czyjeś dłonie na swoim torsie. Gwałtownie odwracam się.
-Cześć- mówi z uśmiechem na twarzy Michał.
-Cześć-odpowiadam mniej optymistycznie.
-Ładny kolor-wplótł rękę w moje włosy. Podszedł bliżej. Nasze twarze dzieliły milimetry.
-Spadaj-wylałam na niego czerwone wino-Na za dużo sobie pozwalasz.
-Tak?
-Nie podchodź!!
-Złapał mnie w pół i przeniósł do łazienki. Po drodze odkładałam go po plecach.
Delikatnie położył do wanny. Po drodze zgubiłam oba buty.
-Dobra dość.
-Nie-puścił wodę.
-Zimna, Michał cholera przepraszam.
-Dobra zostaw-do akcji wkroczyła przyjaciółka.
-Ty idioto!!!!
Moja reakcja zdziwiła go.
-Patrz rok w Londynie i jak człowiek może się zmienić, ale cieszę się, że wróciłaś-puścił mi oczko.
-Nienawidzę cię-rzucił mi ręcznik-ledwo co przyjechałam,a ty traktujesz mnie jak zabawkę. Ty się wcale nie zmieniłeś i nie mówię o tej kąpieli. Dupek zawsze będzie dupkiem.
***
BARDZO BARDZO BARDZO PROSZĘ O ZOSTAWIENIE KOMENTARZY

sobota, 12 lipca 2014

Informacja :)

Witajcie kochani.Ta historia chodzi mi dawno po głowie. Pierwszy rozdział pojawi się na początku przyszłego tygodnia. Jeśli ktoś lubi niebanalne opowiadania o siatkówce to zapraszam :)